Wszystko co piękne kiedyś się kończy…
Jednak zanim pożegnaliśmy Sevillę, spędziliśmy cudowny sobotni czas w Kadyksie. To miasto liczy ponad 3000 lat, jest miejscem narodzin pieśni flamenco, spisano tutaj pierwszą hiszpańską konstytucję, a dziś jest to najbardziej uśmiechnięta miejscowość w Hiszpanii.
Nasze pierwsze kroki skierowaliśmy do Kościoła San Francisco, gdzie oglądaliśmy przygotowania do fiesty Semanta Santa. W całej Andaluzji w okresie Wielkiego Tygodnia ulicami miast przemierzają barwne procesje z ważącymi ponad tonę platformami przedstawiającymi sceny z Biblii związane przeważnie z Męką Pańską. Znajdujące się na nich figury to niekiedy bezcenne dzieła sztuki sakralnej z czasów średniowiecznych.
Klucząc maleńkimi uliczkami tego nadmorskiego miasta dotarliśmy do Katedry. Po zwiedzaniu świątyni wspięliśmy się na wieżę i podziwialiśmy zapierającą dech panoramę miasta na tle Morza Śródziemnego. Spacer po bulwarze nadmorskim dostarczył nam kolejnych wrażeń J. Nie mogło nas zabraknąć na Mercado Central – tutejszym targowisku miejskim. Owoce morza, egzotyczne gatunki ryb i wielokulturowy gwar sprawił, że poczuliśmy klimat tego wyjątkowego, naznaczonego historią miejsca.
W niedzielę Sevilla żegnała nas słońcem. Ze smutkiem, ale i z potężnym zastrzykiem energii pakowaliśmy walizki, by udać się na lotnisko. Czekała nas tam cudowna niespodzianka. Mówi się, że trafi swój na swego. J Na terminalu minęliśmy się z naszymi koleżankami z ostatniej grupy Job Shadowing! Życzymy im samych niezapomnianych chwil w Sevilli. My wszystkie nasze zabieramy do Wejherowa.
Dziękujemy naszej koleżance Oli Kotowicz za możliwość uczestniczenia w jej projekcie ”Uważność na człowieka daje moc”– czyli jak przełożyć pracę z osobami niepełnosprawnymi na dobrą energię w życiu – podniesienie kompetencji pedagogów PZKS w Wejherowie w wymiarze europejskim oraz przeciwdziałanie wypaleniu zawodowemu”. Aleksandra oprócz napisania projektu poświęciła swoim trzem grupom niezliczoną ilość godzin na przygotowanie wyjazdów, bukowanie biletów, odprawę biletową oraz ciągłą korespondencję z koordynatorem EuroMind w Sevilli. Nieprzespane noce, stres związany z pandemią, odwoływaniem wyjazdów i niestabilnym kursem euro oraz bycie w ciągłym kontakcie z grupami przebywającymi w Hiszpanii to jej projektowa codzienność… Realizacja tego projektu była jej marzeniem. Marzeniem, które mimo pandemii spełnia się, a my cieszymy się, że jesteśmy jego częścią…
Muchas gracias Ola!